środa, 20 czerwca 2012

Mała rzecz a cieszy :)

Bransoletka. Niby nic... Dwie dla Mamy, jedna dla mnie - jak najbardziej sprawiedliwy podział!


 


*******
Przypominam o cukierasku :)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Szczepan i coś jeszcze :) może... CANDY?

Szczepan - to nowy członek naszej rodzinki :) Słodziak przeokropny - nieprawdaż? Na foto - w trakcie lanczu :)


A coś jeszcze to same przyjemności! Otóż - 2 lata temu postanawiam zakasać rękawy i powstaje Miejsce Sympatycznych Klimatów :) Od tamtej pory wiele się tu dzieje, statystyki... a co ja tam będę zanudzać statystykami! Dużo tego!

W związku z tym - zapraszam na rocznicowe CANDY :) - zasady proste:



komentarz ---> podlinkowanie banerka ---> podwójne losowanie 13 lipca

Podwójne losowanie - pierwsze spośród wszystkich Ochotników, drugie - spośród Ochotników, którzy odgadną co jest w zawiniątku ze zdjęcia :)
Zapraszam!

niedziela, 3 czerwca 2012

O szklankach pękających ze śmiechu i innych takich

"Kiedy przyjechały ze sklepu, było ich sześć. Sześć szklanych szklanek ze szklanym szlaczkiem.
Sprzedawca mówił, żeto pół tuzina, a babcia, która je kupiła, powiedziała o nich "sześcioraczki".
- Wyskakujcie z paczki, moje sześcioraczki - powiedziała, stawiając paczkę ze szklankami na kuchennym stole. I zaraz zaczęła je rozbierać z bibułkowych pelerynek, w które były poubierane.
- Wyskakujcie z paczki, moje sześcioraczki - zachichotała pierwsza szklanka. - Ojej, jakie to śmieszne! Takie śmieszne, że chyba pęknę ze śmiechu!
I wyobraźcie sobie, że rzeczywiście pękła.
Więc w czasie kąpieli pod kranem było ich już tylko pięć.
- Umyję wam szlaczki, moje pięcioraczki - powiedziała babcia i puściła wodę z dwóch kurków naraz. Trochę wody z czerwonego i trochę z niebieskiego.
- Umyję wam szlaczki, moje pięcioraczki - powtórzyła sobie po cichu druga szklanka. I zaraz zaczęła się okropnie śmiać. Bo tak ją to rozśmieszyło. A ponieważ śmiałą się do rozpuku, więc oczywiście także pękła.
I teraz nie ma już w domu ani sześcioraczków, ani pięcioraczków, tylko są czworaczki. Pijemy z nich herbatę, pijemy mleko i bardzo uważamy, żeby żadnej z nich niczym nie rozśmieszyć, bo wcale nie chcemy, żeby nasze szklanki pękały ze śmiechu."

I jak? Ja mam rogala od ucha do ucha! Powyższe opowiadanie, autorstwa Wandy Chotomskiej, rozbawia mnie za każdym razem, kiedy je czytam! Czuję, że za chwilę zmienię się w taką szklankę, co za chwilę pęknie ze śmiechu! Uwielbiam takie momenty, kiedy się pęka ze śmiechu - są o wiele fajniejsze, niż kiedy się nie pęka! Życzę Wam wszystkim pękania ze śmiechu właśnie, bo wtedy czujemy się naprawdę dobrze i na duchu i na ciele i pomimo, że dookoła marzenia pryskają jak bańki mydlane... Śmiejmy się do rozpuku!

*******
Nadal kwadracikuję. Mam już przeszło setkę kwadracików na pledzik, który jest przeznaczony na prezent. Nie powiem komu, nie powiem na kiedy - niech to będzie jeszcze chwilkę tajemnicą dla rodzinnych podczytywaczy :)

*******
Tak się zastanawiam, bo... Mówi się, że jak COŚ jest do wszystkiego to jest do niczego. Czy tak samo jest z ludźmi? Czy jeśli KTOŚ jest od wszystkiego, to jest do niczego? Bo weźmy tak na przykład mnie. Robię wiele rzeczy, czasem strasznie naraz... I najczęściej cieszą mnie efekty. Ale - no właśnie... to małe 'ale'... Podpatruję Wasze blogi - i w sumie najczęściej jasno można określić i stwierdzić jednoznacznie, czym się zajmujecie - jedne szyją tildy, inne torby albo pościel, jedne dekupażują, inne są mistrzyniami w kartkowaniu lub tworzeniu sutaszowej biżuterii. A ja? Z jednej strony florystyka, układanie bukietów. Z drugiej strony - decoupage, z następnej strony - szydełkowanie kwadracików albo filcaki, albo... szycie na maszynie ostatnio tak jakoś... I zastanawiam się, co ma sens, w czym jestem lepsza, co lepiej mi idzie... I nie wiem... I czasem mam wrażenie, że nic nie potrafię w szczególności. Zbyt wiele srok za ogon? 

*******
Niedługo stuknie druga rocznica mojego blogowania. Dobrze mi tu z Wami! Dlatego szykuję coś extra, ale co to będzie - zdradzę po powrocie, za 3 dni, z Bardzo Zielonego Przedszkola (to coś jak zielona szkoła, tylko bardziej i dla przedszkolaków), ze Spały. Chcę otworzyć oczy Milusińskim na piękno przyrody. Trzymajcie kciuki!

*******
A teraz idę pękać ze śmiechu! Pa!