... i tak dalej ;)
Czego na tym lusterku nie ma! Od samego początku postanawiam traktować je jako przedmiot prób i błędów. Maluję je czarną farbą. Coś prześwituje, nie podoba mi się. Zamalowuję czarne fioletem. Jest lepiej, w sumie kolory mieszają się. Nakładam lakier postarzający do spękań, paciam farbą w kolorze "babie lato". Pęka - jak chce, niekoniecznie tak, jakbym to sobie wymarzyła. Trudno. Naklejam wydarte i przypalone kawałki drukowanego papieru. Mało mi. Naklejam motyw tulipanów, wycięty z jednej z moich ulubionych serwetek. Lakieruję. Jakoś tak zwyczajnie to wszystko jeszcze wygląda. Patynuję więc. I znów lakieruję. I lakieruję. A co się stanie, jak polakieruję lakierem z masą perłową? W sumie nic niezwykłego się nie dzieje - ale pod światło widać delikatnie skrzące się drobinki. Na koniec znów lakieruję - lakierem z efektem potrójnego błysku. No i moje próby-błędy zmieniają się w coś, co mi się zaczyna podobać ;)
Ale piękne!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga kregulaart.blogspot.co i do mojego sklepu dla rękodzielników na www.darko.info.pl Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS
Zagoszczę tu na dłużej.
Ale piękne!!!!!!!
OdpowiedzUsuń