Przeglądam sobie zdjęcia wiązanek slubnych, bo czasem i ja wchodzę na swoją stronę internetową. Choć doskonale znam ją od strony administratora to nie potrafię po niej śmigać, jak np moje funfele ;) ale co tam, przecież to żaden powód do jakiegoś zmartwienia, no nie? Tylko troszkę wstyd, jak przychodzi klientka i opowiada co widziała u mnie na stronie; przynoszę wtedy laptopa, otwieram stronę i co? Nie wiem gdzie kliknąć,hahahaha! Dobra, nie o tym miałam dziś pisać ;)
No, i tak sobie przeglądam i zastanawiam się, dlaczego udaje mi się robić bukiety niestandardowe i takie jakieś inne... Szczerze powiem Wam, że zrobiłabym coś "normalnego" - ale w sumie co jest normalne? Ha! Normalnym jest bukiet, który nazywam szafirowym. O jego powstaniu kilkanaście dni temu decyduje pewna młodziutka dziewczyna. Ślub cywilny, w środku tygodnia. Fantastyczna sukienka, biała z granatowym pasem z wielką kokardą. I granatowe buty. I granatowe szklane kolczyki. I zamiłowanie do fioletu. Proponuję dysk z naklejaną liliową eustomą, dość płaska konstrukcja. Nie bardzo... "No bo na Pani stronie widziałyśmy z mamą taki normalny bukiet na drucie." Ok, tylko pytanie: który bukiet na drucie jest normalny i o który w sumie chodzi? W międzyczasie dowiaduję się, że Panna Młoda jest znajomą mojego brata, atmosfera z oficjalnej przepływa w bardziej intymną i po prostu luźną, co jak najbardziej pomaga w porozumieniu się.
"Normalnym" bukietem okazuje się kompozycja na miedzianym drucie z naklejanym falenopsisem. No, to jesteśmy w domu, że tak powiem. Kolor? Stawiamy na szafirowy. Drut szafirowy. A falenopsis biały z fioletem lub amarantem. I kryształki szafirowe. Jeśli takie znajdę. A jak nie - dam coś równie pasującego. Bo przecież wszystko musi grać i sprawiać wrażenie, że jest akurat w tym miejscu, do którego należy.
I zaczynają się delikatne schodki, które pokonam, no bo jak inaczej? Pierwszym schodem jest drut. A raczej go brak w takim kolorze, jaki ustalony. Czyli szafir. Mnóstwo turkusu na całej giełdzie, granatu praktycznie zero. Jest! W jednym miejscu, na końcu boksów giełdowych. Ale za mało! Tylko jedna paczka, co daje jedynie 5 metrów, a na samą kryzę potrzeba co najmniej półtora raza tyle... a gdzie jeszcze butonierka? Ozdoba do włosów? Uruchamiam gorącą linię - na forum. Nie, nie na tym forum, z którego koniec końców zostałam wykluczona, za wyłamanie się z konwenansów i napisanie prawdy... no cóż... szkoda słów... Tak więc piszę posta na e-florystyce i od razu przychodzi pomoc! Tak jak kiedyś - pomaga mi fiorino. Kupuje u siebie w hurtowni 4 paczki drutu i wysyła do mnie. Dostaję paczkę z drutem - mogę formować kryzę. Tylko nie bardzo mam wenę. Zabieram się za zupełnie coś innego a drut koniec końców zabieram ze sobą do domu - przecież wieczorem będę miała czas to ukręcę!
Niestety wieczorem czas może i mam, ale ochoty nie bardzo. Żyję jutrem - jedziemy na grzyby!
Grzybobranie się udaje, mnóstwo podgrzybków, kilka prawdziwków, tyle frajdy! I przecięty palec, na samym zgięciu, po wewnętrznej stronie dłoni. Słabo mi się robi, ciężko zatamować krew... Widzę lekkie przerażenie w oczach Małża... Na szczęście po dwudziestu minutach udaje mi się wstać bez zawrotów głowy i dalej zbieram grzyby, tylko teraz używam jednej ręki. A JAK JEDNĄ RĘKĄ UPLOTĘ KRYZĘ? No jakoś się udaje. Wieczorem, po obraniu grzybków, zabieram się do drutu. Kilogram plastra z opatrunkiem pozwala na dość zręczne wyplecenie konstrukcji pod bukiet. I pod butonierkę. I pod wpinkę we włosy.
Rano pozostaje mi tylko dołączyć kryształki - fioletowe - granatowych nie ma nigdzie! Wogóle, co się dzieje z tym granatem, się pytam? No? Ktoś zna odpowiedź? Słucham? Gdzie go szukać? Jak?
Po bukiet przyjeżdża mama Panny Młodej; z wyrazu twarzy czytam, że się podoba! Uff! Zawsze, ale to zawsze mam obawy, że osoba, która przychodzi po bukiet powie: OKROPNE, JA TEGO NIE PRZYJMUJĘ, JA ZA TO NIE ZAPŁACĘ, CO MI TU PANI POKAZUJE! Wy też tak macie, koleżanki po fachu? Hm...
Jeśli macie ochotę zobaczyć ten bukiet i pozostałe ozdoby - proszę bardzo :)
"Normalny" szafirowy bukiet ślubny
Butonierka
Wpinka we włosy
Jeśli powyższe kompozycje ze zdjęć wywołały w Tobie, drogi Gościu, jakieś emocje - będzie mi bardzo miło o nich przeczytać w komentarzu ;) Dziękuję i pozdrawiam cieplutko! A następnym razem będzie opowieść, jak to z amarantami było!
sliczne wszystkie kompozycje ..bukiet,butonierka i wpinka!!!!!Pomysl niesamowity!!!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńniesamowity jest. turkus cudownie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPs jeżeli chodzi o kolczyki to bigle daję srebrne (wiem jak to jest mieć uczulenie wrrr....) a reszta - nie mająca kontaktu z uchem posrebrzana.
buziaki
Świetnie wygląda to butonierka jako miniatura bukietu :D
OdpowiedzUsuńMój się uparł, że on się na żadne takie nie zgadza, nie jest "..." i już. Co najwyżej kwiatka, ot co. To jest uleczalne? Twoje PM mają z tym problemy?
Pięknie upleciona kryza, zwłaszcza że palec był lekko niedysponowany.Bukiecik niewielkich rozmiarów, ale bardzo atrakcyjny...zastanawia mnie tylko czy aby na pewno "normalny" ?
OdpowiedzUsuńPrzecież jest cudny i nietuzinkowy i...widocznie jest to jakąś normą...
Pozdrawiam :)))
Prześlicznie wygląda:))Podziwiam!
OdpowiedzUsuńKochana mieszkasz Łodzi? w sobotę i w niedzielę będę w Łodzi:))Może udało by się nam spotkać:)
Ciepło pozdrawiam:)
ooo lubię szafirowe:D w ogóle niebieskie lubię
OdpowiedzUsuńWitaj! Jak patrzę na drutowane kryzy, to przypomina mi się zabawna historia ,która miała miejsce na pewnym pokazie florystycznym.
OdpowiedzUsuńKolorowy drut był tematem przewodnim( sponsorzy) i pamiętam komentarz starszego pana,który podsumował jedną z prac, cytuję: ,,przepraszam, a to córka elektryka wychodzi za mąż ?,,
Od tamtego czasu, to zabawne wspomnienie pojawia się zawsze wtedy, gdy pracuję na wyżej wspomnianym drucie ;)
Pozdrawiam
Wiesz gdy wpadam do Ciebie najpierw szybko oglądam zdjęcia ,następnie rozsiadam sie do lektury.Ja przeciwnie zamiast standardu marzy mi sie odskok od normy -tylko u mnie jakos Panie tradycjonalistki.Dmucham ,chucham Twoje ranki.!!Pozdrówka-aga
OdpowiedzUsuńCudny zestaw. Ale ostatnie co bym o nim powiedziała to "normalny" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam