poniedziałek, 6 stycznia 2014

... z niebieskim oczkiem (...) na szczęście!

Tytuł tego posta mi chodził po głowie od jakiegoś czasu, tylko nie było jak go wykorzystać aż do teraz - choć może i tak nie bardzo pasuje ;)

Otóż, jestem w posiadaniu pierścionków:


Pierwsze koty za płoty - jak to mówią. Czy jestem zadowolona? Nie bardzo - denerwuje mnie teksturowość druku serwetki, ale na to się chyba nic nie poradzi - bo ani cieniowania ani nic nie da rady zrobić podklejając motyw na szkło od spodu... Chyba że jest jakiś sposób? No, w każdym razie - do dokumentacji mojego dekupażowania załączam:












2 komentarze: