czwartek, 28 października 2010

Nagrobnie raz jeszcze

Tak sobie siedzę i dumam: wianki mam, jakiś rożek jest, krzyż też, kompozycje we floretach obdecne... Ale to wszystko jakieś takie standardowe. Co by tu stworzyć innego, żeby naprawdę zaskoczyło? Wianek jako podstawa - jest. Podstawka terakotowa - jest. Gąbka - trzeba przyciąć. Jodełka - trzeba pociąć. Wrzos, cantedeskie, hortensja - tą ostatnią trzeba koniecznie rozczłonkować... To jak? Zaczynam! Tnę gąbkę - ała - no wiedziałam, jak zwykle muszę się zaciąć! Zamiast sięgnąć do apteczki po wodę utlenioną i plaster - ssię palec, ble! Dobra, krew nie leci. Gąbka nabrała porządanych kształtów. Wklejam ją w podstawkę, którą umieszczam w wianku i żeby ta się nie przesuwała - mocuję za pomocą glutownicy gorącym klejem. Już się nim nie parzę, jakoś tak do wprawy człowiek dochodzi... Jodełka dookoła, centralnie ułożone cante, poniżej wrzos, na koniec wypłnienie z hortnesji. I jeszcze tylko kawałek tasiemki. I krzyż. Moja radosna twórczość trwa gdzieś około 40 minut, no z małą przerwą na plotki z kumpelą. A całość przedstawia się tak:


*******
Jeszcze tylko dziś, jutro, pojutrze i w niedzielę możecie oddać swój głos na 5 wybranych blogów, które wg Was zasługują na miano Październikowego Miejsca Sympatycznych Klimatów. Jak narazie lista przedstawia się następująco:


http://jordaniaokiempolki.blogspot.com/

http://jatonieja.blogspot.com/

http://m-koronka.blogspot.com/

http://llooka.blogspot.com/

http://pokladymojejduse.blogspot.com/

http://alicja-arteego.blogspot.com/

http://ulotnechwile-artpracownia.blogspot.com/

http://breevintage-cottage.blogspot.com/

http://enjoyyourlife-anna.blogspot.com/

http://domowapracownia.blogspot.com/

(2) http://drewniana-szpulka.blogspot.com/

http://darsi-kolorowezacisze.blogspot.com/

http://bjaga.blogspot.com/

http://agnieszkababulewicz.blogspot.com/

http://romantycznakobieta.blogspot.com/

http://sentimental-living.blogspot.com/

http://laprovence-pl.blogspot.com/

http://poukladanyswiat.blogspot.com/

http://lylis.blox.pl/html

http://odskoczniajutki.blogspot.com/

http://ualojka.blogspot.com/

http://ineskowo.blogspot.com/

http://vilemoo.blox.pl/html

http://inkysky-art.blogspot.com/

(2) http://shiraja.blogspot.com/

http://mojekreacyjki.blogspot.com/

http://pokojzkominkiem.blogspot.com/

http://ma-kramik.blogspot.com/

http://bransoletkiprzyjazni.blogspot.com/

http://filcowewybryki.blogspot.com/

http://prezentowisko.blogspot.com/

http://zebyniezwariowac.blogspot.com/
 
http://mojdom-mojaostoja.blogspot.com/
 
http://anielina.blogspot.com/

http://aniakonieczna.blogspot.com/

http://english-stylecom.blogspot.com/



Jak widać na niewielkie prowadzenie wysunęły się  2 blogi. Sytuacja może się zmienić, dzięki Wam, albo może zostać niezmienioona - dzięki Waszym głosom!
 
Zapraszam i zachęcam, dla wylosowanej osoby przygotowałam mały upominek ;)

Buźka!

niedziela, 24 października 2010

Hiszpania, Tajlandia, Włochy, Łódź, Mińsk Mazowiecki

Ogromnie się cieszę! Mam kolejną okazję zrobić bukiet ślubny w moim ulubionym stylu i kształcie - mowa tu o wachlarzu. Ale po kolei.

Z początkiem sierpnia dowiaduję się o pewnej dziewczynie, która pod koniec października bierze ślub. Jest znajomą mojej funfeli Agi - stąd ta pierwsza dowiaduje się o mnie - Aga mocno zachwala mój warsztat, namawia koleżankę, żeby u mnie zamówiła kwiaty... Iza chętnie to robi, pomimo sporej odległości mojej kwiaciarni i jej domu. Odległość między Łodzią a Mińskiem Mazowieckim okazuje się jak najbardziej do pokonania, podejmuję się realizacji zamówienia!~

Dostaję maila ze zdjęciem sukni:


O matko! Moja wymarzona kiecka! Hiszpanka jak się patrzy! I poziome cięcia i zdobienia na gorsecie - nie wiem jak Wam, ale mnie szalenie się takie coś podoba! Niestety nie każda dziewczyna może coś takiego założyć, ja na pewno nie - byłabym jeszcze szersza niż jestem, ale tej Pannie Młodej jak najbardziej pasuje! Wysoka, szczupła, o ciemnej karnacji... po prostu śródziemnomorska uroda! No to mamy już suknię, "hiszpankę".

Co do niej? No oczywiście, że wachlarz kwiatowy! Panna Młoda zachwycona pomysłem, ustalamy kolory - amarant, róż, biel, złamane naturalną zielenią...

A kwiaty? Dendrobium, czyli storczyk tajlandzki,


eustoma (nie tylko ja się w niej obłędnie kocham!),


frezja (bo przecież bukiet musi pachnieć, prawda?),


a wszystko ułożone na soczyście zielonym włoskim ruskusie...


Oprócz wachlarza oczywiście butonierka dla Pana Młodego, butonierka dla Pana Świadka i dekoracja ręki Pani Świadek - mam tym razem na myśli korsaż, ale nie pojedynczy a tzw. modułowy, składający się z 3 części. Jak mi to wyjdzie? Zobaczymy! A, i jeszcze ozdoba do włosów. Dekoracji samochodu niestety Panna Młoda nie zamawia, twierdzi, że będzie za zimno na żywe kwiaty... choć obiecuję jej, że nic się tym kwiatom nie stanie, pozostaje nieugięta, a szkoda... Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze kosze z kwiatami dla Rodziców i zapakowanie prezentów dla Rodziców ;)

Zamawiam wcześniej ustalone kwiaty, odbieram - wszystko się zgadza, jest przepiękne, już nie mogę się doczekać jak zacznę to wszystko tworzyć z tego pięknego pachnącego i jędrnego niesamowicie materiału! Dobieram ponadto kilka gałązek chamelaucium ("woskowy kwiat") - będzie pięknie uzupełniał zwłaszcza biżuterię! Jeszcze tylko kondycjonowanie i do dzieła!

A działam jak najpóźniej, żeby było wszystko jak najświeższe! Stelaż pod bukiet slubny zaczynam robić już we wtorek - jest to bardzo pracochłonne, wszystkie elementy są robione i łączone ręcznie - nie podobają mi się gotowe podkłady wachlarzy, dlatego tworzę swój własny. I jak zawsze, kiedy go skończę (tym razem finiszuję w czwartek) - zapominam pstryknąć zdjęcia! Kiedy bazę bukietu mam gotową - zaczyna wyplatać z drutu alu bazy pod pozostałe dekoracje kwiatowe. Hm... też nie mam fotek... 

W piątkowy wieczór układam kwiaty w koszach (oba niemal identyczne),


niestety dopiero na zdjęciu widzę, że kosz nie jest prawidłowo skomponowany... Dobrze, że zamawiający zadowoleni!

Pakuję prezenty. 



A w sobotę wstaję przed szóstą i idę so kwiaciarni kleić, dowiązywać, układać... Śpię na stojąco, ale tworzę. Jasne, mogłabym co nieco zrobić sobie wcześniej, ale ja wolę na ostatnią chwilę, wtedy mam pewność i mogę dac gwarancję świeżości kwiatów!

A co powstaje? Prosze bardzo!







Niestety po raz pierwszy nie mam zdjęcia butonierek! Jestem zła na siebie jak nie wiem co! Mam nadzieję, że dostanę jakieś fotki od Państwa Młodych...

Wszystko osobiście zawożę 170 kilometrów dalej :)

Po raz kolejny jestem szczęśliwa, że wszystko poszło zarówno po mojej jak i Klientki myśli!

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wszystkie komentarze!

*******
Przypominam o plebiscycie na Październikowe Miejsce Sympatycznych Klimatów - mało głosów jak narazie oddaliście, zastanawiam się, czy taki plebiscyt ma sens... Pociągniemy to do końca roku a potem zobaczymy...

A poczytać o plebiscycie, zobaczyć kto wygrał miesiąc temu i jednocześnie zagłosować można tutaj:


Wśród wszystkich głosujących zostanie rozlosowany mały upominek, tak więc zachęcam raz jeszcze ;)

*******
I jeszcze coś! Chciałam gorąco podziękować Magdzie za wyróżnienie

które przekazuję dalej, wedle zasad przyznawania tego wyróżnienia (Madziu, skopiowałam od Ciebie, chyba się nie pogniewasz?):

1. ZAPISZ ZDJĘCIE, KTÓRE JEST POWYŻEJ I UMIEŚĆ JE NA WŁASNYM BLOGU.

2. PRZYZNAJ NAGRODĘ 12 INNYM BLOGGEROM.

3. ZALINKUJ BLOGI, KTÓRYM PRZYZNAŁAŚ NAGRODĘ.

4. ZOSTAW KOMENTARZ ZE STOSOWNĄ INFORMACJĄ O NAGRODZIE NA ODPOWIEDNICH BLOGACH.

5. PODZIEL SIĘ LINKIEM DO BLOGA OSOBY, KTÓRA PRZYZNAŁA CI TĘ NAGRODĘ.
 
 
Lista wyróżnionych przeze mnie blogów:
Co ja się naszukałam blogów, które jednocześnie uwielbiam odwiedzać, a których autorki chętnie wyróżnienia przyjmują. Wogóle to mam mieszane odczucia co do tego banerka, który wiele dziewczyn umieszcza na swoich blogach, a na nim widnieje napis: "Wyróżnienia są miłe, ale nie, dziękuję". Tzn że co? Nie lubią, jak się chce dać wyraz swojego zachwytu? A może obawiają się że nie dostaną wyróżnienia i uprzedzają tym samym, że i tak i tak nic nie chcą? Ja nie wiem... Ja bardzo chętnie przyjmę każde wyróżnienie, jeśli jeszcze jakiekolwiek będą... Jesli komuś sprawia przyjemność obcowania ze mną w moim Miejscy Sympatycznych Klimatów, jeśli komuś sprawia radość cieszenie oczu zdjęciami moich prac, jeśli komuś nie wystarcza komentowanie a chce dać wyraz swojego zachwytu - to czemu mam nie przyjąć takiego upominku? Ale to jak w każdej sprawie - są dwa końce jak u kijka, i dwie strony jak w medalu. Czy coś tam. Reasumując - trochę przykro mi było, kiedy chciałąm komuś przyznać wyróżnienie a baner STOP dawał po oczach...

czwartek, 21 października 2010

Szufladowe wyzwanie #9 i łapanie dziewiątek

Po raz kolejny z miłą chęcią - zgłąszam swoją pracę do jesiennego wyzwania, jakie stawia przed nami jedna z Projektantek Szuflady. Wyzwanie zatytułowane jest "JESIEŃ ZA OKNEM" i wyraża je poniższy obraz:


w odpowiedzi na obraz Art-Ambrozji:


Przedstawiam jesienny wianek, który z powodzeniem można położyć na komodzie, na parapecie, można go powiesić na drzwiach czy na ścianie... Ale także można go zanieść na cmentarz i położyć na grobie bliskiej osoby, można uzupełnić jego światło niewysokim zniczem...

*******
Jeśli ktoś miałby ochotę nabyć ode mnie taki wianuszek - piszcie na maila kwiaty@swiata.pl

*******
Spoglądam na licznik odwiedzin mojego bloga - stale rośnie, a niedługo osiągnie wartość aż czterech dziewiątek, co mnie ogromnie cieszy! I chcę, żeby ta magiczna liczba 9999 ucieszyła kogoś z Was - zatem zapraszam na "Polowanie na Dziewiątki" - osoba, która prześle mi na maila zrzut z ekranu, na którym będą widniały 4 dziewiątki w liczniku odwiedzin - otrzyma ode mnie mały upominek niespodziankę :)

*******
Pozdrawiam z okropnie zimnej i zawianej Łodzi!

wtorek, 19 października 2010

... i co z zaufania wyszło ;)

Jakiś czas temu wchodzi do mojej malutkiej kwiaciarenki dawna znajoma, jeszcze z czasów podstawówki. Aga oświadcza mi, że chce, żebym to ja ukwieciła jej najważniejszy dzień w życiu, bo ma do mnie bezgraniczne zaufanie, wie, że wszystko będzie wspaniałe! Nie powiem, takie słowa sprawiają, że czuję się naprawdę dobra w tym co robię, cieszę się niezmiernie!

W ciągu kilku kolejnych odwiedzin ustalamy szczegóły. A co widać na pamiątkowych zdjęciach Agi i Pawła? Przedstawiam poniżej:

bukiet Panny Młodej


wpinka we włosy Panny Młodej

butonierka Pana Młodego

bransoletka Druhny

butonierka Drużby

dekoracja auta







Pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 14 października 2010

Jak to z tym Dniem Nauczyciela jest

Ostatnio zastanawiam się - gdzie pracuję: kwiaciarnia czy pakowalnia prezentów? Teoretycznie w tym pierwszym, ale praktycznie... to nie ma dnia bez zapakowania co najmniej 3 prezentów. Dziś to chyba szczyt: 16 prezentów dla nauczycieli - same bombonierki, ptasie mleczka, czekolady, praliny itp słodkości.

kilka z nauczycielskich prezentów





Nastraja mnie to pozytywnie i nie nastraja. No bo najbardziej zależy mi, żeby sprzedać jak najwięcej kwiatów, ale cieszę się z każdego zapakowanego prezentu. To jak byt i niebyt. Ale skoro jest byt - nie ma niebytu. Czy jakoś tak... Platon wie. Na pewno.

Kwiaty dla nauczycieli. Dzień Edukacji Narodowej. Dzień Nauczyciela. Powiązania. Odkąd pamiętam (a tak naprawdę od 1982r) - w ten dzień nie ma lekcji, jeśli są - to "wery lajtowe". I są kwiaty. Morze kwiatów. A może już nie... Coraz mniej uczniów w tym dniu podąża ku bramom szkoły z kwieciem w ręku... Smutne. Dlaczego tak się dzieje? Moda? Ewolucja zwyczajów? Postępująca znieczulica? Brak pieniędzy? Chyba po trosze wszystkiego - tak sądzę... To mnie naprawdę zastanawia.

Jeśli wziąć pod uwagę modę - to chyba w starszych klasach - wstyd przynieść kwiatka "babce od polaka", to takie DEMODE. Nie wypada się wyłamywać, skoro inni też olewają sprawę... A jeśli to zwyczaje pędzą do przodu? Taka kolej rzeczy? Bez poważnej przyczyny, bo: po prostu tak się dzieje? Ale - przecież nie jesteśmy kukłami, jesteśmy myślącymi logicznie istotami... choć czasem wydaje mi się, że jednak nie wszsycy... Nie ważne.  Znieczulica? Przecież PO CO... Brak pieniędzy? To w wielu przypadkach może być powód kluczowy. Kasy mamy coraz mniej... Ale. Czy trzeba wydawać fortunę? Przecież wystarczy kupić jedną długą piękną różę... gałązkę lilii, słonecznika... I w 10zł się zamykamy. Czasem wystarczy się złożyć po kilka złotych - i kupić wychowawcy jeden ale okazały i elegancki bukiet. Jeśli nie kwiaty to chociaż jakiś drobiazg, nawet w postaci słodkiego upominku. Liczy się przecież gest...

Dlaczego kwiaty? Bo są najlepszym wyrazem emocji! Po co wogóle daje się coś nauczycielowi 14 października? Jasne, nie trzeba. Nie ma przymusu. I właśnie dlatego - powinno się coś dać, tak bezinteresownie, od serca... Przecież to nauczyciele spędzają  większą część dnia z młodymi ludźmi, ucząc ich, wychowując, kształtując poniekąd osobowości młodych ludzi, odkrywając ich talenty, stymulując do twórczego działania, ogólnie pomagając... Czy naprawdę nic im się od uczniów nie należy? Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć coś oczywistego? Że nauczyciele są jakby drugą rodziną? Kimś bardzo ważnym w życiu każdego człowieka? Wiadomo - są nauczyciele, których się lubi, których się nie lubi, którzy są dla nas obojętni. Ale są. I każdy z osobna jest częścią naszego życia, już od pierwszego dnia żłobka, przedszkola, podstawówki... Ja sama mam mnóstwo złych ale i mnóstwo dobrych wspomnień. Wszystkie pielęgnuję w swojej pamięci, bo wszystkie są po coś. Po to, żebym mogła stwierdzić, kim jestem. To dzięki nauczycielce od historii wiem, że to nie jest moja dziedzina, to dzięki nauczycielce od matematyki wiem, że uwielbiam rozwiązywać układy równań z trzema niewiadomymi, w końcu dzięki nauczycielce od biologii  - jestem biologiem... A dzięki Kasi Wójcik - jestem florystką.

Dziękuję w tym miejscu wszystkim moim nauczycielom! Chciałabym do Was wszystkich posłać bukiet kwiatów, choć wiem, że to niemożliwe, niektórych z Was już nie ma wśród nas, po niektórych słuch zaginął, inni są gdzieś obok... Ale jest moja ukochana nauczycielka - Pani Basia Trojak. Wychowawczyni IIc w SP nr70 w Łodzi...


Pani Basiu - na Pani ręce składam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, pomyślności, niegasnącej pogody ducha i nieustającej dobroci i miłości do całego świata! 

wtorek, 12 października 2010

Nagrobnie

Nie lubię florystyki żałobnej. Może zbyt emocjonalnie podchodzę do każdej wykonanej pracy, a co mnie osłabia? Może... ale chciał nie chciał - spaceruję między wiązankami pogrzebowymi, kompozycjami nagrobnymi i dekoracjami zniczy... Czasem coś mi wyjdzie, czasem zupełnie się nie uda.... aczkolwiek nie wiem co jest - nie miałam jeszcze klienta, który miałby jakieś pretensje w tym temacie... To już bardziej kłótliwi są klienci okolicznościowi no i ślubni oczywiście ;)

Od jakiegoś czasu mam w sklepie podkłady w kształcie krzyży, wianków, poduszek... Mam przeróżne kwiaty sztuczne, dodatki... Tylko weny coś brak! W końcu dziś - mobilizacja! Trzeba zrobić choć kilka stroików na cmentarze. No przecież! I tak na mojej wystawie zobaczyć można:






Pozdrawiam wszystkich cieplutko!

poniedziałek, 11 października 2010

Ślubnie, pogrzebowo i niespodziankowo

Moim kolejnym wyzwaniem ślubnym jest bukiet dla znajomej z dziecięcych lat... Ma być niewielki, okrągły, lawendowo-biały. Kwiaty? Oczywiście eustoma :) i niezwykle aromatyczna frezja. I delikatny szparagus modrzewiowy. Zdobienie kryształkowe, srebro. Do tego oczywiście butonierka dla Pana Młodego i dla sześciu świadków, i wpinka kwiatowa we włosy. Zamawiam eustomę odmiany 'Mariachi Lavender' i białą frezję (obojetna odmiana, wszystkie są przecudnej urody, no i ten aromat...). Po 2 paczki. W piątkowy wieczór układam bukiet i ku mojej rozpaczy - brakuje mi kwiatów eustomy! Jak to możliwe? Przecież zawsze obliczam kwiaty tak, że jeszcze sporo zostaje, co się tym razem stało? Ano tak - na pojedynczej gałązce jest tylko 1 (słownie: jeden!) rozwinięty kwiat! No i masz babo placek! Zawsze coś! Jutro więc czeka mnie giełda i/lub hurtownia - obym dobrała identyczne kwiaty! No nic, w razie czego - nieco zmodyfikuję projekt i też będzie dobrze. Przygotowuję butonierki i podkład pod wpinkę.

Odkładam na bok ślubne dekoracje, biorę się za wiązankę pogrzebową, która okazuje się być niewiele mniejsza od wieńca. Ech, te pogrzeby...


*******
Koniec końców Pan Młody odbiera takie oto kompozycje:

bukiet ślubny


butonierka świadka (x6)

butonierka Pana Młodego

wpinka kwiatowa we włosy Panny Młodej

*******
Ubiegły tydzień przyniósł mi niespodziankę od Peninii. Dziękuję Ci jak nie wiem co! Wszystko jest prześliczne, a w realu przeentuje się jeszcze lepiej! No - i mam zagwozdkę! Na jakie zapiski przeznaczyć notes? Szkoda zapisywać w nim cokolwiek, jest taki urokliwy! Pozdrawiam cieplutko!


*******

Dziękuję wszystkim Odwiedzającym za cieplutkie komentarze i proszę o więcej bo ziiiiimno jak neiu wiem co się robi! brrrrrrrrrr