Ostatnio zastanawiam się - gdzie pracuję: kwiaciarnia czy pakowalnia prezentów? Teoretycznie w tym pierwszym, ale praktycznie... to nie ma dnia bez zapakowania co najmniej 3 prezentów. Dziś to chyba szczyt: 16 prezentów dla nauczycieli - same bombonierki, ptasie mleczka, czekolady, praliny itp słodkości.
kilka z nauczycielskich prezentów
Nastraja mnie to pozytywnie i nie nastraja. No bo najbardziej zależy mi, żeby sprzedać jak najwięcej kwiatów, ale cieszę się z każdego zapakowanego prezentu. To jak byt i niebyt. Ale skoro jest byt - nie ma niebytu. Czy jakoś tak... Platon wie. Na pewno.
Kwiaty dla nauczycieli. Dzień Edukacji Narodowej. Dzień Nauczyciela. Powiązania. Odkąd pamiętam (a tak naprawdę od 1982r) - w ten dzień nie ma lekcji, jeśli są - to "wery lajtowe". I są kwiaty. Morze kwiatów. A może już nie... Coraz mniej uczniów w tym dniu podąża ku bramom szkoły z kwieciem w ręku... Smutne. Dlaczego tak się dzieje? Moda? Ewolucja zwyczajów? Postępująca znieczulica? Brak pieniędzy? Chyba po trosze wszystkiego - tak sądzę... To mnie naprawdę zastanawia.
Jeśli wziąć pod uwagę modę - to chyba w starszych klasach - wstyd przynieść kwiatka "babce od polaka", to takie DEMODE. Nie wypada się wyłamywać, skoro inni też olewają sprawę... A jeśli to zwyczaje pędzą do przodu? Taka kolej rzeczy? Bez poważnej przyczyny, bo: po prostu tak się dzieje? Ale - przecież nie jesteśmy kukłami, jesteśmy myślącymi logicznie istotami... choć czasem wydaje mi się, że jednak nie wszsycy... Nie ważne. Znieczulica? Przecież PO CO... Brak pieniędzy? To w wielu przypadkach może być powód kluczowy. Kasy mamy coraz mniej... Ale. Czy trzeba wydawać fortunę? Przecież wystarczy kupić jedną długą piękną różę... gałązkę lilii, słonecznika... I w 10zł się zamykamy. Czasem wystarczy się złożyć po kilka złotych - i kupić wychowawcy jeden ale okazały i elegancki bukiet. Jeśli nie kwiaty to chociaż jakiś drobiazg, nawet w postaci słodkiego upominku. Liczy się przecież gest...
Dlaczego kwiaty? Bo są najlepszym wyrazem emocji! Po co wogóle daje się coś nauczycielowi 14 października? Jasne, nie trzeba. Nie ma przymusu. I właśnie dlatego - powinno się coś dać, tak bezinteresownie, od serca... Przecież to nauczyciele spędzają większą część dnia z młodymi ludźmi, ucząc ich, wychowując, kształtując poniekąd osobowości młodych ludzi, odkrywając ich talenty, stymulując do twórczego działania, ogólnie pomagając... Czy naprawdę nic im się od uczniów nie należy? Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć coś oczywistego? Że nauczyciele są jakby drugą rodziną? Kimś bardzo ważnym w życiu każdego człowieka? Wiadomo - są nauczyciele, których się lubi, których się nie lubi, którzy są dla nas obojętni. Ale są. I każdy z osobna jest częścią naszego życia, już od pierwszego dnia żłobka, przedszkola, podstawówki... Ja sama mam mnóstwo złych ale i mnóstwo dobrych wspomnień. Wszystkie pielęgnuję w swojej pamięci, bo wszystkie są po coś. Po to, żebym mogła stwierdzić, kim jestem. To dzięki nauczycielce od historii wiem, że to nie jest moja dziedzina, to dzięki nauczycielce od matematyki wiem, że uwielbiam rozwiązywać układy równań z trzema niewiadomymi, w końcu dzięki nauczycielce od biologii - jestem biologiem... A dzięki Kasi Wójcik - jestem florystką.
Dziękuję w tym miejscu wszystkim moim nauczycielom! Chciałabym do Was wszystkich posłać bukiet kwiatów, choć wiem, że to niemożliwe, niektórych z Was już nie ma wśród nas, po niektórych słuch zaginął, inni są gdzieś obok... Ale jest moja ukochana nauczycielka - Pani Basia Trojak. Wychowawczyni IIc w SP nr70 w Łodzi...
Pani Basiu - na Pani ręce składam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, pomyślności, niegasnącej pogody ducha i nieustającej dobroci i miłości do całego świata!
Zaskoczyłaś mnie tym pakowaniem prezentów. Przyznaję ,że jak pracowałam w kwiaciarni takie zlecenia były rzadkością... (zdarzały się 2,3 razy w roku).
OdpowiedzUsuńA co do dnia nauczyciela, podobne refleksje towarzyszyły mi 24 czerwca.Rzeczywiście wygląda na to ,że często przyniesienie kwiatka to obciach...ale o szacunku dla wychowawców, osób starszych, można by długo i dużo pisać.
Wydaje mi się ,że jest coraz mniej autorytetów.
Się wzruszyłam normalnie :)
OdpowiedzUsuńTak,tak... tak naprawdę to często nie zdajemy sobie sprawy ile zawdzięczamy nauczycielom.
OdpowiedzUsuńPrezenty zapakowane gustownie i profesjonalnie :)))
Pięknie pakujesz:) Dziękuję bardzo za zaproszenie, postaram się dotrzec do Ciebie w weekend, niestety nic nie obiecuję, bo mam w Łodzi do załatwienia kilka spraw nie cierpiących zwłoki ( jeśli nie tym, to na pewno następnym razem,)Jeżeli możesz napisz prosze do której godziny otwarta jest Twoja kwiaciarnia? :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, ślicznie i z pomysłem zapakowane prezenty. Wszystko takie oryginalne.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie
pozdrawiam
Prezenty rzeczywiście zapakowane nietypowo, a dzięki temu ciekawie! Mam nadzieję, że mail dotarł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Wam za te ciepłe słowa!
OdpowiedzUsuńEl clavel - jeśli chodzi o mail o pokrowcu na szydełka - to tak, doszedł, dziękuję ślicznie ;) I pewnie skorzystam, ale to bliżej świąt! Pozdrawiam cieplutko!
Nie dziwię się,że ludzie przychodzą do Ciebie zapakować prezenty. Robisz to bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy