Misiek szaleje! Tu dolewa, tam dosładza, jeszcze gdzie indziej odcedza, przecedza... A ja dekupażuję butelki na te wszystkie miśkowe pyszności!
Okazuje się, że nałóg nalewkomanii jest dość powszechny, toteż i ja mam więcej roboty przy butelkach - i oby tej roboty jak najwięcej, bo jest niesamowicie... fajna! Tak, FAJNA! Bo lubię decoupage i tyle :)
Cudowne te butelki, podziwiam Twój zapał i pomysłowość! My też często robimy nalewki, w karnawale otworzyliśmy nasz truskawkowy debiut sprzed dwóch lat i przepadliśmy ;-) Ale moje nalewki jeszcze nie zasłużyły na takie piękne opakowania...
OdpowiedzUsuń:) każda naleweczka zasługuje na fajne opakowanie :)
UsuńPozdrawiam!
świetny to byłby prezent, samodzielnie robiona naleweczka w samodzielnie robionej butelczynie ! cudo...
OdpowiedzUsuńOoooo tak! Kilka już zostało sprezentowanych :)
UsuńButelki przepiękne! Wspaniale ozdobione!
OdpowiedzUsuńA czy dotarła do Ciebie moja wymiankowa paczuszka z wymianki u Ani "Sekrety damskiej torebki", bo nie mam żadnej informacji od Ciebie.
Pozdrawiam :)
Mazmiko, dziękuję za miły komentarz! O reszcie poinformuję Cię mailowo :)
UsuńTwoje cudne buteleczki przypomniały mi,że powinnam coś zrobić z moimi nalewkami, które wyszły mi baaaardzo wytrawne;-)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na efekty :)
UsuńMalonowa mnie urzekła. Słodziutka bardzo:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńCUDNE są te butelki na nalewki:)))
OdpowiedzUsuńNO no no ale się zabutelkowałaś ;-)
OdpowiedzUsuńbuziaki :*