wtorek, 21 września 2010

W amarantach mi do twarzy :)

... to znaczy w sumie może i prawda, ogólnie rzecz biorąc - lubię ten kolor, jak i wszystkie jego odcienie: od głębokiej purpury do pudrowego różu... No i czerwień. I fiolet... Tak już mam jakoś... Ostatnio nawet stojąc przed wieszakami z ubraniami w garderobie (ha! zawsze chciałam napisać o mojej wnęce po andresolą per 'garderoba' ahahhahah) stwierdzam, że gdybym kupiła sobie coś w zupełnie innym kolorze to nie miałabym z czym zestawić - no może poza dżinsami ofkors :)

Ale nie o tym - chciałabym Wam pokazać moje ostatnie małe dzieło - i nie pisze o tym przedmiocie jako o DZIELE stricte - po prostu ja wszystko co stworzę nazywam dziełem, bo powstało na skutek mojego działania ;) Proszę mnie tu nie posądzać o 'skromność' ;) A podoba mi się - ojjjj, jak mi sie podoba! Kolor oczywiście ;)

Bukiet ślubny to raz. Butonierka to dwa. Trzy - wpinka we włosy. Bransoletka to cztery. I w takiej kolejności możecie je obejrzeć na poniższych fotkach :)





I co? Taki krótki post? A ja mam jeszcze trochę czasu... Piszę co mi ślina na język akurat przynosi a raczej myśl na palce klikające w klawisze... Fakt - mogę się jeszcze pochwalić ostatnimi prezentami, więc proszę bardzo (oj, nie ma u mnie za lekko):

dwa spore pudła połączone ze sobą i udekorowane organzą i eustomą - prezent ślubny

i niby regularny kształt pudełka a jednak widać, ze było krzywo i papier błyszczy się na falowaniach ;( ale... kolorki fajne, no nie? takie energetyczne! prezent ślubny. naturalnie żywe storczyki.

i na koniec - słodka paczka - Nowożeńcy tym razem ZAMIAST kwiatów poprosili o słodycze - no, niech im będzie - słodycze lepsze niż te karmy dla zwierząt czy kasa... iedyś już pisałam co sądzę o prezentach ZAMIAST kwiatów... ech...


*******
Acha! No i (chyba za często używam zwrotu pisanego 'no i'...) od wczoraj jestem na diecie! Ha! Tak! Ja! Królowa czekolady, wspaniałej i fantastycznie rozpływającej się w ustach czekolady wszelkiej maści! Czas na to najlepszy. Chyba. Trzymajcie kciuki! A plany to ja mam strasznie wielkie, zobaczymy co z tego wyjdzie, podobno najcięższe 2 pierwsze tygodnie :)

Buziaki!

9 komentarzy:

  1. Amarant, fuksja czy cyklamen to mój ukochany kolor. Jeszcze kilka lat temu wszystko musiałam mieć w tym kolorku. Choć był trudny do zdobycia.
    Mam nawet jeden pokój w ty kolorze zrobiony z królową narożnikiem aksamitnym w tym właśnie kolorze. Wszyscy znajomi mnie znają jako miłośniczkę różu i pochodnych :) Teraz jednak zrobiłam się pączusiem i chodzę ubrana na czarno.
    Bo niby optycznie wyszczupla :) Miło kogoś spotkać, co lubi właśnie takie kolory bo w realu to trudno o takich :)
    A na diecie jestem całe życie bo ze mnie też jest królowa czekolady ;)
    Piękne tworzysz dzieła :)
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne to wszystko:D nawet nie wiem czy chciałabym zobaczyć co w środku bo samo opakowanie powala:D ... a na jakiej diecie jesteś? na tej najmodniejszej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe słowa!

    A która dieta jest najmodniejsza? Ja ogólnie sama sobie swoją ustaliłam już kiedyś i zdawała egzamin i teraz do niej wracam z większym zapałem - poprzednio straciłam 6 kilo teraz mam nadzieję na o wiele więcej tylko czy wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapisałabym się do Ciebie na warsztaty z florystyki ślubnej! Piękności! Te wszystkie szczególiki... perfekcja!
    Dzisiaj pakowałam prezenciki po raz pierwszy bez niechęci - nie tak cudnie jak Ty, ale z "przytupem" - dzięki!
    a z tą dietą to bez przesady - obiecałaś przytulanie, a ja nie lubię wpadać w ramiona szkielecików - mam skłonności do siniaków.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny komplecik ślubny...taki dopracowany!Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślubne kwiecie przepiękne! A pakowanie prezentów rewelacja. Tylko jak taki prezent odpakować;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dieta białkowa najmodniejsza:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku jakie to sliczne..... sama bym przygarnela takie piekne kwiecia

    OdpowiedzUsuń