Jest tego wszystkiego naprawdę cała masa! Od czego by tu zacząć? Pewnie, najlepiej od tego, co najwcześniejsze :) W takim razie UWAGA zaczynam serię "zaległych postów".
*******
Mięta. Coś niesamowicie orzeźwiającego, coś niesamowicie świeżego, coś, co sprawia, że łatwiej i przyjemniej się oddycha... I taki też jest właśnie kolor, kolor jasnej, pastelowej mięty wmieszanej w przepyszny śmietankowy mus... Przedstawiam Wam bukiecik. Taki zwyczajny. Prosty. Jak wiele innych... Mimo to, kiedy patrzę na niego - uśmiecham się na samo wspomnienie jego wykonywania, ustalania z Panną Młodą szczegółów. Jest taki... jeden z tych, co gdzieś głęboko w środku nie daje o sobie zapomnieć.
w komplecie butonierka Pana Młodego
wpinka kwiatowa we włosy Panny Młodej
bransoletka Pani Świadek
butonierka Pana Świadka
*******
Dziękuję wszystkim za maile, dzięki, że jesteście!
Śliczny bukiecik i pozostałe dodatki. Kolor zielony sprawia, że chciałabym go zjeść.Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńUrocze te bukieciki-ale mnie szczególnie podobają się te z poprzedniego posta, są rewelacyjne, fiolet to mój ulubiony kolor, we wszystkich odcieniach, a te cantedeskie są niesamowite. Odważane jesteście: i panna młoda i ty, że użyłyście ich do ślubnej dekoracji.To mało popularny kolor na taką okazję. Właściwie zazdroszczę ci umiejętności składania bukietów- nie jestem florystką, czasami składam tylko kwiaty z bibułki mojej,, produkcji'' i za każdym razem przezywam załamanie nerwowe, bo mi nic nie wychodzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńParvi gdzie Ty byłaś jak cię nie było;) Często zerkałam i wyglądałam a tu cichutko.
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudeńko stworzyłaś.
Pozdrawiam i pisz, pisz, pisz
Mnie zawsze urzeka prostota. Bukiecik nie tylko prosty, ale i elegancki. Piękny...
OdpowiedzUsuńkojarzy mi sie z mojito, moim ulubionym...piekny jest.
OdpowiedzUsuńNo fajnie że wróciłaś wiedźmo :*
OdpowiedzUsuń