niedziela, 2 października 2011

Drugi post zaległy - ślubnego ukwiecenia ciąg dalszy

"Pani Madziu - przyszła ta chwila, chciałabym zamówić bukiecik do ślubu."

Przemiłe spotkanie; tony magazynów z florystyką ślubną, kilka godzin rozmów, ustalenia, ustalenia, ustalenia. Inspiracją dla wymarzonego bukietu ślubnego Pani Ani jest bukiet spod ręki mistrza Zygmunta Sieradzana. Śniedek, ćmówka, goździk.azjatycki. Dodatkowo gipsówka. I delikatna girlanda. I oto ten bukiecik - delikatny, dziewczęcy, lekki:


do kompletu butonierka Pana Młodego

wpinka kwiatowa we włosy Panny Młodej
(przepraszam za jakość, innej fotki nie mam)

butonierka Pana Świadka

bukiecik Pani Świadek


Oprócz powyższych - powstają dekoracje na salę weselną, która wymaga ogromnej ich ilości... Brak odpowiedniej komunikacji z Właścicielami sali, brak potencjału sali, brak zrozumienia, brak sił... Brak zdjęć...

5 komentarzy:

  1. Kolejny przesliczny bukiecik:) Slicznie wygladaja te w zielono kremowej tonacji:))
    Zapraszam do siebie na Candy:)
    Pozdrawiam Asia
    http://asia-mojepasje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny i bardzo oryginalny. Ja też bym taki chciała;-).
    Szkoda że za moich czasów nie było takich kobiet jak Ty które umiałyby wyczarować takie cudeńka.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam śniedki,bukiet jest prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bukiecik niezwykle oryginalny i jak z mchu upleciony :)Jak patrzę na Twoje bukiety, to wraca moja pasja do układania kwiatów. Aż chce mi się stanąć za blatem pełnym kwiatów i zielonych dodatków i znów spróbować...Ostatnio coraz częściej o tym myślę.Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No lubię te goździki , widzę że nawet jako kwiat główny dobrze wygląda .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń