poniedziałek, 29 listopada 2010

Właśnie nastaje czas...

...ADWENTU...


Każdy wie, że jest przed Bożym Narodzeniem. Każdy wie, pomaga w radosnym oczekiwaniu na przyjście Pana. Każdy wie, że... 

Adwent obejmuje 4 niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, jednak jego długość jest zmienna; w tym roku trwa on od 28 listopada do Wigilii. Ten czas dzieli się na 2 okresy: od poczatku Adwentu do 16 grudnia, kiedy to szczególnie oczekujemy przyjścia Zbawiciela, oraz od 17 grudnia do Wigilii, kiedy to bezpośrednio przygotowujemy się do tego Uroczystego Dnia. Podczas Adwentu - kapłani zachęcają do uczestniczenia w rekolekcjach. W pierwszą niedzielę adwentu - rozpoczyna się rok liturgiczny kościoła katolickiego.



Kolorem Adwentu jest fiolet - w tym okresie kapłani kościoła chrześcijańskiego zakładają fioletowy ornat. Co oznacza kolor fioletowy? Oznacza on pokutę i przygotowania do narodzin Chrystusa. Tradycyjnie w kościele katolickim odprawiane są roraty - msze poranne, ku czci Marii Panny. Obok fioletu - amarant - królujący w trzecią niedzielę adwentową.

Najpopularniejszą ozdobą opisywanego czasu jest wieniec adwentowy, który zazwyczaj upleciony jest z gałązek drzewa iglastego i ozdobiony czterema świecami - te klasycznie mają kolor czerwony lub fioletowy.

A czy wiecie, że pierwszy wieniec adwentowy powstał w Niemczech, w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku (dokładnie w 1839 roku). Było to ogromne, dwumetrowe drewniane koło, podwieszone pod sufitem świetlicy przytułku dla sierot... Pomysłodawca, ewangelicki pastor, ksiądz Johann Hinrich Wichern - wraz z wychowankami przytułku - w pierwszą niedzielę Adwentu zapalił pierwszą, dużą świecę umieszczoną na kole, obok dwudziestu czterech mniejszych - te zapalano kolejno wieczór w wieczór, przy okazji wspólnej modlitwy - aż do Bożego Narodzenia.

Niemal wiek później, w 1925 roku - wieniec adwentowy zagościł w polskich domach. Na Warmii i Mazurach - pleciono wianki z żywych gałązek świerkowych, ozdabiano czerwonymi wstążkami i ustawiano zazwyczaj woskowe świece: pierwszą świecę w pierwszą niedzielę adwentową, kolejne - w następne. Nieco później - wianki zaczęto ozdabiać wstążkami w róznych kolorach. Ozdobę podwieszano pod sufitem.

Dziś zwyczaj dekorowania domu wieńcem adwentowym kultywowany jest głównie w rodzinach ewangelickich, jednak coraz częściej ta dekoracja wkrada się w łaski katolików. Wianki plecie się z gałązek świerkowych, jodłowych, sosnowych, daglezjowych, z dodatkiem liści mahoniu i lauru. Od razu mocuje się 4 świece - kolorystyka jest dość szeroka - biel, czerwień, złoto, srebro, fiolet i róż... W kościele katolickim coraz częściej propagowany jest zwyczaj święcenia i błogosławienia wianków adwentowych, w sobotni wieczór lub niedzielny poranek (tuż przed lub tuz na początku Adwentu) - ten proceder nie jest praktykowany w kościele ewangelickim.

Dlaczego klasyczna dekoracja, przy której symbolicznej pomocy odliczamy czas do Bożego Narodzenia ma akurat kształt koła? Otóż koło - kształt idealny - symbolizuje wieczność Boga, który nie ma początku i nie ma końca, oraz Chrystusa życie wieczne. Zielone gałązki oznaczają trwałość życia. 4 świece - to 4 niedziele adwentowe. Jeśli fioletowe - to trzecia świeca z kolei - może zostać zastąpiona świecą różową. Pierwsza świeca symbolizuje darowanie grzechów i przebaczenie Adamowi i Ewie, którzy stali się nieposłuszni Bogu. Druga świeca to symbol wiary patriarchów Narodu Izraelskiego i ich wdzięczności za Ziemię Obiecaną. Trzecia świeca - zapalana w najbardziej uroczystą i wesołą niedzielę Adwentu - oddaje radość króla Dawida, celebrującego przymierze z Bogiem. Natomiast czwarta świeca oznacza nauki proroków, którzy głoszą wieść o przyjściu Pana. W Wigilię zapalane są wszystkie świece naraz, co symbolizuje rychłę przyjście na świat Zbawiciela.

Coraz częściej odchodzi się od standardowej symboliki dekoracji adwentowej - na rzecz dekoracji, której głównym elementem są 4 świece lub ich wielokrotność.


sobota, 27 listopada 2010

Po co jest antykwariat i trochę świąt

Jak w temacie: po co jest antykwariat? Odpowiedź zna każdy, nawet małe dziecko wie, że tam się zanosi książki by je sprzedać (NIEKONIECZNIE by zarobić), albo by je kupić (KONIECZNIE tanio!). Otóż - jak dziś wieść gminna niesie: NIE! Otóż, wyobraźcie sobie - zanoszę do antykwariatu kilka książek, w tym 4 wydawnictwa PWN, pozostałe - podręczniki akademickie. Nadmieniam, że ów antykwariat - jest właśnie akademicki. Zza biurka wychyla się pan, w wieku spokojnie dziadkowym, spokojnie podchodzi do lady, na którą wyładowałam z 10 kilo makulatury:
- Co? Porządki przedświąteczne? Jak każdy, tylko kasę próbuje wyciągnąć, ale żeby tak kupić jakąś książkę z antykwariatu to nie ma komu!
I bez kolejnych, zbędnych, słów - przekłada moją makulaturę z mojej kupki na drugą. Daję sobie rękę obciąć, że nawet nie spojrzał na tytuły!
- Nic mnie nie zaciekawiło. Do widzenia! Ja nie wiem - wszyscy tylko przynoszą tu książki!
- To przepraszam bardzo - gdzie mam je zanieść? Chyba po to są antykwariaty? Co pan radzi?
- Spalić to będzie chociaż ciepło, albo oddać na makulaturę. A antykwaroat jest po to, żeby sobie był!
BEZ KOMENTARZA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

*******
W fantastycznym, antykwariatowym humorze - prowadzę swój drugi mini-pokaz :) Tym razem nieco więcej osób obserwuje moje poczynania i słucha - o dziwo - ze szczerym zaciekawieniem tego, o czym mówię! Tak sobie teraz myślę, że chyba to jest to - fantastycznie się czuję w roli wykładowcy ;) tyle że... nie mam niestety odpowiednich kwalifikacji, chociaż są plany, plany, plany... Pomarzyć - dobra rzecz, przynajmniej przez chwilkę człowiek jest szczęsliwy ;)

Oto co dziś - a jutro co tydzień temu. Czy jakos tak.

stroik, w którym troszkę przeniosłam dekorację za naczynie

brąz i złoto i róż zgaszony - podoba mi się takie połączenie coraz bardziej

 w nieco chłodniejszym klimacie - fiolet i srebro

prosta dekoracja, pachnąca cynamonem, pomarańczą i sosną...mmmm...

niesamowicie prędko robiąca się dekoracja

hm... zaczyna podobać mi się niebieski... a jeszcze w połączeniu z zielenią i fioletem... o matko!

Nie mogło zabraknąć prezentów:

prezent nieregularny - nie napiszę co w środku - naszykowane pod choinkę dla kogoś, kto mnie podczytuje ;)

prezent regularny - puste pudełko - umówiliśmy się, że pakujemy kryształowe kieliszki do szampana
i... znów niebieski! fajny, nie?

Oczywiście wszystkie prace są pobrokatowane - moja dzielna sześcioletnia pomocnica z wypiekami na policzkach ozdobiła nie tylko stroiki i prezenty - ale też dziadka. W końcu zbliża się Boże Narodzenie, tak? Ma się wszystko błyszczeć i świecić, tak? No to o co chodzi? Podłoga w sklepie również cała w brokacie. Jak ja lubię ten przedświąteczny, rozmigotany czas!

czwartek, 25 listopada 2010

Poranne inspiracje :)

Jak co rano, po śniadanku, włączam lapka. Jeszcze przed wyjściem do kwiaciarni - no bo nie mogę się doczekać, kiedy do Was zajrzę ;) I tak samo dziś - forum, maile, a potem hop - na blogi. Wiele tematów mnie zachwyca, część inspiruje, część sprawia, że staję się nieziemsko okropnym zazdrośnikiem (np. nie potrafię szyć...), a część czytam ot tak, dla przyjemności. Jednak nie o tym, Panowie i Panie, nie o tym :) Mianowicie - w wędrówce po blogach ze świeżutkimi postami dostaję się do Przystani, a tam... No, pewnie, że tak! Cudne choinki z szuszków!

zdjęcie pozyczyłam z bloga od Asi - koniecznie do niej zaglądnijcie - warto!

Wpatruję się w te zdjęcia jak oszalała, i myślę, i główkuję, i zastanawiam się... Pewnie, że zrobiłabym coś podobnego; mam materiały, czas o dziwo dziś też się znajdzie, chęci jak najbardziej też juz w gotowości czekają by je spuścić z łańcucha, ale... No właśnie, małe ALE przechadza się w mojej głowie. Odzywa się głos sprzedawcy - "piękne to wszystko, ale komu to sprzedasz?Strasznie drogiie...". NO I CO Z TEGO? Jak nie sprzedam to wezmę do domu! A co! W końcu też mi się należy jakaś fajna ozdoba w mieszkanku, a nie tylko w sklepie!

Pędzę jak nienormalna do kwiaciarni, jestem na miejscu nawet nieco przed czasem. Orzechy? Są! Szyszki? Są! Cynamon, anyż? Obecne! Pomarańczki? Gotowe do użycia! O, i rafia się plącze pod nogami! I te błyszczące się białe gwiazdeczki... Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Patyk? No jest! Jeszcze tylko donisia - chyba terakotowa pasować będzie najlepiej? Już, już chcę się zabrać do produkcji - ale pierw muszę oporządzić kwiaty. A potem... :D

A potem gabka w dłoń! I nożykiem zwinnie formuję kształt stożka - łał, nawet fajnie to wychodzi, równo, ale przecież za równo być nie może, więc specjalnie z jednej strony ścinam bardziej. Piękny stożek (hahahahaha). Teraz tnie się gabka do doniczki. W międzyczasie glutownica rozgrzewa swoje wnętrzności. Tak patrzę na te wszystkie naszykowane suszki i ozdóbki i... decyduję się wyłącznie na szyszki i orzechy, z ozdób tylko gwiazdki, rafia i szpilki perłowe. Kleję, kleję i kleję... Osadzam patyk w choince, potem w doniczce. No, i juz mam drzewko! Jeszcze tylko kilka szpilek, kokardek z rafii iii... TADAM:


Nie jest to cudo takie jak u Asi, ale zawsze coś, namiasteczka ;) Asiula - dzięki raz jeszcze za inspiracje!

środa, 24 listopada 2010

Prezenty, prezenty...

Jakie prezenty? No oczywiście, że pod choinkę! Właśnie nastaje czas pakowania upominków bliskim! Wiem, że wiele z Was podchodzi do tego tematu tak jak ja - czyli poważnie. Pakujecie prezenty niebanalnie, inaczej dla Taty a inaczej dla Przyjaciółki. Ważne jest, żeby nie tylko prezent, ale i jego opakowanie było wyjątkowe, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju - po prostu takie, jak osoba, dla której to wszystko robimy!

Moje pierwsze, tegoroczne świąteczne prezenty wyglądają tak (no dobra, nie moje, tylko Klientki, Pani Basi, ale moje opakowanie):

metalowe pudełko z pierniczkami - ulubiony świąteczny przysmak przyjaciółki Pani Basi - a żeby aromatów stało się zadość - prezent zdobią cynamon i plastry pomarańczy; świątecznym akcentem są gwiazdki i bombki (szklane)

zegarek dla męża z pozłacaną kopertą - pudełko z prezentem spowija złota folia gnieciona i przezroczysta bordowa folia z delikatnym nadrukiem złotych dzwoneczków; ozdobą tego i tak bogatego, chociażby ze względy na kolor, prezentu - są metalowe dzwoneczki, również w kolorze złota, złota tasiemka i gwiazdki brokatowane, oraz kilka czerwonych metalicznych koralików


*******
Zarówno folię jak i dodatki można kupić na moich aukcjach Allegro - dla Obserwatorów mojego bloga - 10% RABATU ;)

*******
Pozdrawiam cieplutko!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Bo jesteś dobrym człowiekiem...

- Kiedyś na wystawie miała pani takie małe wianki z suszonymi kwiatkami. Są jeszcze?
- Są, proszę, o tutaj.
- Podoba mi się ten - a czy możnaby go już ozdobić bombkami?
- Jasne! W jakich kolorach?
- No najbardziej to mi złoto odpowiada!
- W takim razie robimy ze złotem!

I tak oto powstał zupełnie wcześniej nie przeznaczony na świąteczny wianek - wianek świąteczny ;)



*******
Spadek formy, czarne myśli i pogłębiająca się otchłań rozpaczy, bez dna... A po drodze - nagle światełko, coś na kształt Dzwoneczka, piotrusiopanowej towarzyszki... Jest jedna... druga... trzecia i... czwarta! Jak to możliwe? Teraz? Gdy nadziei już brak? A wkoło same wilki...- "Bo jesteś dobrym człowiekiem, Madziu". Dziękuję...

sobota, 20 listopada 2010

I kwiatowo, i prezentowo...

... czyli tak, jak tu być powinno...

Chyba powinno.

W sumie to nic ciekawego się u mnie nie dzieje, jakiś taki marazm wkroczył i nie chce wykroczyć... Powinnam zajmowac się dekoracjami świątecznymi, ale coś mi nie idzie. Nie żebym wcale nic nie robiła w tym temacie, ale to nie jest tak ostro jak rok temu... łapię ostatnio dół za dołem, co i mnie mocno dziwić zaczyna, bo przecież ja się nigdy nie martwię, nie dołuję i takie tam... A może się starzeję? A może brakuje mi słonka? A może... Hm...

Chcę Wam pokazać wianek pachnący cynamonem i pomarańczą:


A poza tym ostatnio sporo sprzedaję kwiatów doniczkowych, czasem udaje mi się zrobić zdjęcie ubranka kwiatowego, a czasem nie. Przedstawiam Wam jeden z moich ulubionych kwiatów doniczkowych - kalateę:

(... tak, Gaja wie, kiedy akurat sobie przejść...)

No i jak to u mnie - najwięcej jest pakowania prezentów niż kręcenia bukietów... Klienci powoli zaczynają znosić mi prezenty gwiazdkowe do pakowania, fajnie mam na zapleczu - jak w magazynie u Mikołaja ;) Tymczasem jeszcze nie prezent świąteczny - a imieninowy. Po raz pierwszy w użyciu marmurek barwiony:



*******
A pokaz? Był wczoraj. Przyszli ludzie, jest dobrze. Za tydzień kolejny. I mój ulubiony temat - pakowanie prezentów!

*******
Co prawda wystawa storczyków w Palmiarni łódzkiego Ogrodu Botanicznego skończyła się tydzień temu, to ja dopiero dziś zachwycam się tym, co mam na zdjęciach stamtąd. A co mam? Pokażę następnym razem!

*******
Chcę tylko napisać jeszcze, że bardzo się cieszę, iż liczba obserwatorów mojego bloga stale rośnie! Dziękuję! Dzięki Wam nadal piszę :) 

*******
Ale jest coś, co jest dla mnie dziwne... A może wcale takie dziwne nie jest... Ogłosiłam na poczatku listopada CANDY, a wpisów jak na lekarstwo... No cóż, bywa i tak... Czasem na CANDY zapisuje się setka chętnych, czasem ledwo dwudziestka. I zastanawiam się, co jest przyczyną obecnego stanu rzeczy? No, jest trudność, podanie 5 adresów do ulubionych blogów... A może to zły pomysł?

*******
Pozdrawiam wszystkich cieplutko!

środa, 17 listopada 2010

niedziela, 14 listopada 2010

No dobra moi kochani...

... dość tych tajemnic ;)

W dniach 6-19 grudnia w Wilanowie odbędzie się wystawa bożonarodzeniowa pt. "Świąteczna Biesiada". Jak co roku - wystawę tworzą ludzie z pasją, dobrowolnie, z ogromnym zapałem i potencjałem; wśród nich m.in. floryści. Jak już się domyślacie - będę współtworzyć tą ogromną wystawę - razem z moimi koleżankami florystkami z forum e-florystyka. Wejście w szeregi twórców wilanowskiej wystawy wbrew pozorom nie jest zbyt proste...

Jak do tego doszło?

6 września na forum ktoś wpisuje post, w którym mowa o wystawie, jej tematyce i takie tam... Część z nas akurat jest na warsztatach w Dąbrówce Kościelnej pod Poznaniem, o czym pisałam TUTAJ. Jednak po powrocie czytamy i myślimy, i dyskutujemy i... rezygnujemy. Nie ma co... po co... może ktoś... I temat idzie w zawieszenie. Jednak ja cały czas o tym myślę, gdzieś w podświadomości... A gdyby była możliwość przy okazji tej wystawy komuś pomóc? Tak się skłąda, że akurat mamy na forum pewną podopieczną, niesłyszącą od urodzenia Amelkę Sykut... A jeśli da radę zebrać jakieś pieniążki? Tylu odiwedzających w takim miejscu... I tak ze 3 dni biję się z myślami... W końcu - jak to ja - nie wytrzymuję - piszę maila do Sylwii. Dziewczyna przyklaskuje! Rozmawiamy z innymi dziewczynami, dzwonimy do naszego Adminka, czy podejmuje się wziąć nas w opiekę itd... Sylwia kontaktuje się z paniami, które bezpośrednio zajmują się przygotowaniem do wystawy wilanowskiej. I co? Mamy ich poparcie, pomysł ze zbiórką pieniążków jak najbardziej im się podoba! A więc - możemy wystawić skarbonki, które - mamy nadzieję - będą szybko się zapełniać!!! Ponadto chcemy, żeby ostatniego dnia wystawy zrobićlicytację naszych prac, a pieniążki za nie zebrane - lądują oczywiście w skarbonce Amelki. I na to i na to - mamy przyzwolenie, pełne ciepła poparcie! No to teraz trzeba zebrać ekipę, uruchomić kanały sponsorskie i... 

I. 6 listopada jadę do Warszawy. Spotykam się z Sylwią i Justyną (przewspaniałe organizatorki naszych forowych warsztatów) Teraz już wiecie, po co :) tam z kilkoma innymi paniami ustalamy luźne ramy i zarys wystawy; oranżeria zostanie podzielona na kilkanaście boxów, i zamysł jest taki, żeby każdy box był inny, urządzony w konkretnym stylu, zaaranżowany od A do Z. Odwiedzający wystawę mają mieć wrażenie, jakoby przechodząc z boxu do boxu - przechodzili z jednej bajki w inną... Panie Organizatorki mają przygotowane przykładowe tematy boksów, z których wybieramy jeden - traktujący o elegancji, ekskluzywności, ale też o minimalizmie, dostojności... Widzimy ten nasz box w bieli, srebrze, kryształach i szronie, wszystko przełamujemy fioletem w różnych ciepłych jego odcieniach... A drugi box? No dobra, przyznaję się - proponuję świąteczną aranżację  w stylu skandynawskim. Stąd - moja prośba w poprzednim poście o adresy stron www z ciekawymi inspiracjami - dziękuję raz jeszcze wszystkim, którzy mi pomogli! Inspiracji mnóstwo! I już nie mogę się doczekać tego przygotowania do wystawy i potem samej wystawy!

I tutaj również ogromnie wierzę w to, że nie zawiedziecie, bo mam kolejną prośbę. Jako że jestem tylko florystką, tak samo jak moje koleżanki, z którymi będziemy tworzyć masę świątecznych stroików i aranżacji np. ze świecami - nie potrafię tworzyć tak cudnych tildowych anielic, śpiochów, króliczków, mikołajków, reniferków itp. jak wielu moich blogowych Gości... I to do Was mam prośbę - gdybyście zechcieli zaistnieć na tej wystawie - proszę Was o wypożyczenie jakiegoś tildowego stworka na czas trwania wystawy, lub przekazanie go po wystawie na licytację dla Amelki - będę ogromnie wdzięczna! Nadmienię, że każdy, kto zechce nam pomóc ocieplić nieco dość surowe bądź co bądź wnętrze skandynawskie - właśnie takim sympatycznym tildziakiem - ma możliwość osygnowania go, "zaopatrzenia" w wizytówki, które w ciągu dwóch tygodni trwania wystawy na pewno rozejdą się jak ciepłe bułeczki. Kto wie, może to będzie początek owocnej współpracy? Tak więc - jak widzicie - nie tylko coś dajecie, ale możecie otrzymać coś wzamian, jednocześnie pojawiając się wśród współorganizatorów, współwystawców. Co Wy na to? Tylko jest pewien warunek: tildziak musi byc utrzymany w kolorystyce świątecznej: biały, czerwony, zielony. Żeby wszystko pięknie do siebie w tym boxie pasowało i - choć od wielu twórców - stanowiło jedną zgraną całość.

Z góry dziękuję za jakąkolwiek współpracę :) a jeśli ktoś się zdecyduje wypozyczyć lub podarować tildziaczka do naszego boxu - proszony jest o napisanie do mnie e-maila na adres biuro@parviflora.pl - mailowo ustalimy szczegóły.

Pozdrawiam cieplutko i po cichu liczę na duże zainteresowanie - w końcu chyba warto się pokazać w takim miejscu?

*******
A żeby post nie był pusty w zdjęcia - bardzo proszę - kwiaty ode mnie dla Was!

sobota, 13 listopada 2010

Moja ogromna prośba!

6 listopada jadę do Warszawy. Do załatwienia pewna sprawa. Razem ze mną jest Sylwia i Justyna - koleżanki z e-florystyki. Udaje się nam przeforsować włsane pomysły! Jesteśmy o krok do przodu w pewnej bardzo ważnej sprawie, pewnej akcji - o której napiszę w kolejnym poście!

*******
7 listopada - Poznań - jestem na pokazie zorganizowanym przez Polską Szkołę Florystyczną, w jednej z sal kinowych Multikina. Prowadzącymi są Robert Miłkowski (absolwent i wykładowca PSF) i Anna Brylewska (uczennica PSF). Tematem jest Boże Narodzenie. Cóż mogę napisać... wiele prac jest dla mnie inspiracją! Podoba mi się duża dekoracja R.M. ze storczykami,


i całkiem mała i jakże prosta w wykonaniu - kompozycja z kalocefalusem:


Natomiast wśród prac A.B. najmocniej podoba mi się wianek oklejony owocami buczyny, ozdobiony białymi bombkami i wstażkami,


oraz kompozycja w fioletach:


Jestem zadowolona z pokazu, nie żałuję bynajmniej całego dnia spędzonego poza domem i nie na pracy z kwiatami, tym bardziej, że podczas pokazu rozmawiam z kilkoma dziewczynami, z e-florystyki, z którymi na początku września warsztatowałam w Dąbrówce Kościelnej!

*******
Ten tydzień obfituje w wyjazdy! I to bardzo! Otóż wtorkowym rankiem jadę na Międzynarodowy Pokaz Florystyczny "Kwiaty Emocji" (Bronisze). Tam spotykam wielu znajomych, ba - poznaję nawet Agnieszkę z Kapryśnych Inspiracji, od której dostaję piękny prezent - prześliczną zdekupażowaną buteleczkę! Nie mamy zbyt wiele czasu, bardzo fajnie nam się rozmawia spacerując wśród boksów giełdowych...

Pewnie bym się na ten pokaz nie zdecydowała, gdyby jednym z prowadzących nie był mój ulubiony florysta holenderski - Jaap Wisse. Facet jest niesamowity! Niemal każda jego praca jest dla mnie inspiracją, wiele z nich powala na kolana! Człowiek jest niezwykle miły, o dużym poczuciu humoru, gaduła. Od samego początku zdobywa sympatię widzów! Oto kilka z jego prac:







Czego nie mogę powiedzieć o naszej polskiej florystce, Marioli Miklaszewskiej. Nie potrafię zachwycić się więcej niż trzema jej pracami:




i ogólnie mam wrażenie, jakoby M.M. robiła wielką łaskę, że jest na takim pokazie... To są jak najbardziej moje subiektywne odczucia; wiem, że wiele osób będących na tym pokazie - jest wprost zachwyconych twórczością tej florystki. Ja nie... i powiem szczerze, że jestem zawiedziona... To nie moja bajka, nie moje klimaty...

Trzecią osobą prowadzącą pokaz jest Annemie Duchateau z Belgii. Kobieta zupełnie trafia z mój gust - jak ja - używa bardzo dużo organzy, szpilek, koralików itp. dodatków florystycznych. Jej prace są bardzo kobiece, słodkie, romantyczne. Sama florystka wydaje się być niezwykle ciepłą i miłą osobą, ale chyba nie domaga, może jakieś przeziębienie? Urzekły mnie głównie okrągłe bukiety z róż, jak i kompozycja w naczyniu i bukiet z drewnianymi paskami (?!):




Pokaz ogólnie - na cztery z plusem.

*******
Wiem, że wiele tutaj zaglądających wspaniałych Duszyczek - tak jak ja - jest zachwyconych klimatami skandynawskimi! I stąd moja ogromna prośba: potrzebuję pomysłów, inspiracji, rad - no po prostu wszystkiego, co się Wam kojarzy z Bożym Narodzeniem tamże! Kolory, dodatki, rośliny... Będę wdzięczna za wszystkie podpowiedzi - w komentarzach podawajcie proszę nie tylko opisy, ale też linki do ciekawych stron, żebym mogła coś sobie załapać... Bo coś tam już mam, wiem, kombinuję... ale ciągle mi mało! Po co mi to wszystko? Ano wiąże się to z planami, o których na początku postu mowa ;) Naprawdę liczę na Was... I z góry dziękuję za każdy gest pomocy!

piątek, 5 listopada 2010

Comiesięczne CANDY - Listopdowe MSK

Wszyscy wiemy, jak działa na nas magiczny wyraz "CANDY" :) i zawsze kojarzy się z czymś miłym, z prezentem, z niespodzianką i dreszczykiem emocji, szczęściem w losowaniu itp. Postanawiam, że powiążę plebiscyt na Miejsce Sympatycznych Klimatów właśnie z CANDY.

Tak więc (no, wiem wiem, nie powinno się tak zaczynać zdanie, ale co ja na to poradzę, że akurat tak mi to tu pasuje?) - jak w tytule - tutaj wybieramy listopadowe Miejsce Sympatycznych Klimatów, czyli blog, który Waszym zdaniem najbardziej na takie miano w danym miesiącu zasługuje, jednocześnie zapisując się na CANDY.

Zasady:
1. wpisanie w komentarzu pod tym postem 5 adresów do wybranych blogów
2. umieszczenie na swoim blogu w pasku bocznym poniższego podlinkowanego do tego posta banerka:


3. podliczę wszystkie głosy i podam, który blog otrzyma banerek (w przypadku remisu - o zwycięstwie zadecyduje łut szczęścia w losowaniu):

4. spośród wszystkich głosujących wylosuję osobę, która dostanie ode mnie mały upominek:


Serdecznie zapraszam :)

*******
To jak już jesteśmy przy prezentach, to pokażę Wam jedno z ostatnio zapakowanych, kiedy to udało mi się przed wydaniem uwiecznić na foto:


Kto zgadnie co tam w środku siedzi? ;)

Pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 4 listopada 2010

Tak jakoś bez ładu i składu!

Długo coś nie piszę. Nie wiem, może to nawał pracy przed Wszystkimi Świętymi? To na pewno też. Może jakaś jesienna deprecha zaczyna dawać się we znaki? Mam nadzieję, że jak najmniejsza i jakoś samoistnie przejdzie, bo jak nie to osobiście przepędzę w diabły! Wiele zmian się szykuje, tego głowa pełna do granic, do bólu... Niepowodzenia i radości, i tak to się wszystko przeplata. A i jeszcze Miejsce Sympatycznych Klimatów... To październikowe. No, przyznane, ale komu?

No to już Wam mówię: tym razem wg Was na miano Miejsca Sympatycznych Klimatów zasługuje blog... no właśnie - wskazaliście aż 5 blogów, które mają tyle samo punktów głosowych. Wedle zasad to łut szczęścia przyczynia się w tym momencie do nadania miana MSK konkretnemu blogowi. Nie mam akurat na podorędziu żadnej żywej maszyny losującej, dlatego postanowiłam skorzystać po raz pierwszy z "randoma". Blogi pretendujące do miana październikowego MSK oznaczone są numerami od 1 do 5 (w kolejności alfabetycznej), więc tak:
Uruchamiam internetową maszynę losującą i...


Gratuluję Shirajo i zapraszam po odbiór banerka, który z dumą możesz zaprezentować na swoim blogu w pasku bocznym ;) jeśli tylko będziesz miała na to ochotę.

Blog wylosowany, teraz przeprowadzam losowanie osoby spośród wszystkich głosujących (ofkors wykluczyłam siebie ;) ):
  1. Atena
  2. Ines
  3. Jagulka
  4. Kerry-Marta
  5. MaJu
  6. Marta
  7. Różany Anioł
  8. tengel27
  9. Ula
A maszyna losująca podaje, że osobą, która ucieszy się z niespodzianki jest:

Ines! Czekam kochana na dane do wysyłki na kwiaty@swiata.pl

Jednocześnie zachęcam do kolejnego głosowania - zasady bez zmian: typujecie 5 blogów, swoje głosy zostawiacie pod tym postem do północy 30 listopada; spośród głosujących wylosuję jedną osobę, do której powędruje mały upominek.

*******
No co tam jeszcze... żeby post nie był wyłącznie wyrandomowany w zdjęciach - proszę bardzo, raz jeszcze nagrobnie pierwszolistopadowo, kilka z moich prac:








Więcej możecie pooglądać tutaj:


*******
Zmiany, zmiany... Od nowego roku. Zmieniam lokal, w sumie dość po sąsiedzku obecnego, i jednocześnie lekko się przemianowuję;  kwiaciarnia zmieni się w pracownię florystyczno-dekoratorską. Tak. Wasze blogi są moją inspiracją wnętrzarską do tego stopnia, że chcę mieć taki fajny staro-nowy klimat. Już pracuję nad mebelkami; mam narazie zszabyszikowaną starą lampę (koronkowy abażur się szyje, będą jeszcze kryształki, bo tak sobie ją wymarzyłam, tą lampę), kwietnik, kilka półek i biurko. Szukam stolika, bo będzie w pracowni kącik kawowy ;) - pokrowce na krzesła lniane już mam, stolik oczywiście pobielę. I postarzę? Hm... pewnie tak. ech, do tego czasu jeszcze sporo deszczu nakapie, ale mało słonka zaświeci, więc już się szykuję! A co! Zdjęcia będą na pewno, nie uciekniecie od tego, choć zawsze możecie nie czytać postów kolejnych...

*******
No, i jest pewien plan. Pewna akcja. Coś, o czym napiszę Wam z początkiem grudnia. Teraz za wcześnie. Stanowczo za wcześnie. I o tym też dużo myślę. W nadchodzącą sobotę - pierwsze ustalenia. Już mi się usteczka w rogal wywijają, na samą myśl o tym przedsięwzięciu!

*******
We wtorek, 9 listopada jadę na Międzynarodowy Pokaz Florystyczny, który odbędzie się na rynku hurtowym Bronisze pod Warszawą. Na pewno będzie co oglądać, co podglądać i o czym później dyskutować! W końcu jednym z prowadzących będzie mój ulubieniec - Jaap Wisse! Ktoś z podczytujących mnie się wybiera? Może będzie okazja, by się poznać?

Ale nieco wcześniej, w niedzielę 7 listopada - będę na pokazie w poznańskiej Polskiej Szkole Florystycznej. Kilka kochanych Duszyczek namawiało, namawiało, aż namówiło, no to jadę! Ktoś z Was też? :)

*******
No to byłoby chyba dziś na tyle. Pewnie większość z Was już zdążyła się zanudzić, prawie na śmierć, co? W takim razie - kończę z nutką nadziei, że mimo wszystko - następnym razem przy okazji kolejnego postu - i tak tu wpadniecie, co? Pozdrawiam cieplutko!